Portugalia to miejsce, które odczuwam każdą komórką mojego ciała. To po prostu miłość.

Przed każdym wyjazdem staram się poczytać  trochę o miejscu do którego jadę. Z przewodników czy wpisów internetowych dowiaduję się najważniejszych informacji o kulturze, największych atrakcjach turystycznych  i lokalnym jedzeniu. Planowanie podróży wprowadza w stan euforii i przedłuża cieszenie się podróżą.

ocean-i-ja

Zwiedzanie każdego miasta zaczynamy od sprawdzenia  komunikacji, ale Porto jest „do schodzenia”. Z komunikacji korzystałyśmy tylko po to aby dostać się nad ocean i na lotnisko. Potem  wyznaczamy sobie główne miejsca, które chcemy zobaczyć – reszta przyjdzie sama. Każdego dnia wieczorem myślimy gdzie wybierzemy się  następnego dnia. Plany oczywiście są często zmieniane, bo coś nas zachwyci i zajmie dużo więcej czasu, albo odwrotnie – pogoda też czasami płata figle, ale bez tego nie byłoby przygody.

W Porto mieszkałyśmy 200 metrów od Katedry Se, i Rua Santa Catarina – to  handlowa ulica  Porto. Dojście na piechotę  w dowolne miejsce w centrum nie zajmowało nam więcej niż 20 minut.

Moim zdaniem zwiedzanie należy zacząć od górnej części mostu Ponte de D. Luis I, jeżeli traficie na słoneczny dzień widoki są niesamowite.

z-mostu

Jak już zakochacie się w Porto, a jest to nieuniknione, można zejść schodami na dolny poziom i udać się na spacer wzdłuż rzeki. Po lewej stronie cisza i spokój, po prawej kawiarnie, restauracje i sklepy z pamiątkami. Piękne zapachy, kolory, dużo uśmiechów, ciekawe elementy architektury i wąskie uliczki. Odchodząc od rzeki trafiamy na plac Henryka Żeglarza, Pałac Giełdy i kościół św. Franciszka jedyny gotycki kościół w Porto. Niestety wejścia do Pałacu i Kościoła są płatne.

wiodok-na-douro

Odchodząc od rzeki można znaleźć prawie tajemne schody między budynkami i wejść na górny poziom gdzie znajduję się punkt widokowy Miradouro da Vitoria,  widok na rzekę i Katedrę SE. Tam też można odpocząć w maleńkiej kafejce, gdzie zmawiając cafe pingalo i pastel de nata płacimy ok.1,3 E. Można tam poznać wspaniałego właściciela, który mówi tylko po portugalsku, ale rozmawiamy z nim pół godziny i nie wiem jak, ale rozumiemy cześć z tego co mówi. Tłumaczy nam, że żeby przejść do toalety trzeba się schylić, bo on jest mały i jak budował to patrzył na siebie.

Porto subiektywnie

Porto subiektywnie

cafe-pingalo-pastel-de-nata

cafe pingalo i pastel de nata

W zależności od tego ile czasu będziecie siedzieli w kafejkach, barach, restauracjach tyle zostanie na zwiedzanie, czasami trudno zachować proporcje.

Kolejnym miejscem, które zachwyca jest Katedra SE, dotąd widziana tylko z daleka. Od strony rzeki trzeba się  trochę  do niej powspinać, z górnej części jest doskonale widoczna i bardzo łatwo ją namierzyć. W katedrze warto poświęcić kilka Euro i wejść na dziedziniec gdzie ściany zdobią  piękne azulejos i ciekawe zbiory muzealne, na szczęście nie za dużo turystów wybiera tę opcję więc można się zapomnieć i pooglądać wszystko na spokojnie.

katedra-se

katedra-se1katedra-se

Potem trzeba trochę zagubić się w Porto. Na dłuższą chwilę zawieszamy się po wejściu do Dworca Sao Bento, bo odbiera nam głos na widok cudownych azulejos. Idziemy ulicą Santa Caterina, zwiedzamy Targ Bolhao, gdzie oczywiście robimy przerwę na posiłek, Plac Aliados, a potem na azymut. Co jakiś czas znajdujemy piękne place, odkrywamy cudne budynki, bądź elementy architektury.

aliadosplac

W piątek i sobotę wieczorem warto wybrać się na Aliados i zobaczyć  jak bawią Portugalczycy, spokojne w dzień ulice zamieniają się w jedną wielką imprezę, Największy ruch zaczyna się koło 12 w nocy, więc do tego czasu możemy pooglądać Porto nocą.

porto-noca

widok-wieczorem

W najcieplejszy dzień naszego wypoczynku  warto wybrać się nad ocean. Większość przewodników poleca malowniczy kurs tramwajem, ale są one zazwyczaj bardzo zatłoczone i nie jeżdżą punktualnie, dlatego lepszym rozwiązaniem jest autobus. Ocean tchnie taką mocą, że cieszymy się jak dzieci, robimy setki zdjęć każdej fali, a potem odpoczywamy między skałami ciesząc się słońcem. We wrześniu plaże są prawie puste a pogoda cudowna. Na pożegnanie oceanu idziemy do latarni morskiej i na molo Felgueiras. Tam jesteśmy tylko my i ocean.

ocean-1

widok-ocean