rachunek sumienia
Po niekrótkiej przerwie, to znowu ja. Muszę zrobić mały rachunek sumienia i przyznać, że na dłuższą metę pisanie bloga nie jest wcale takie łatwe, bo jak pierwsza ekscytacja już minęła to często po prostu mi się nie chce, bo mam milion innych rzeczy do zrobienia, albo zapominam o robieniu zdjęć do wpisu i pisanie jest bez sensu. Ale wróciłam niedawno z wyprawy do Polski i jestem bardzo pozytywnie naładowana, od wielu znanych i nieznanych osób usłyszałam wiele miłych słów i że nadal interesują was moje przeżycia.
Ale nim wrócimy do US trochę o Polsce, uwielbiam swój kraj, chociaż nie wszystko mi się w nim podoba i to co mi się nie podoba drażni mnie o wiele bardziej niż tutaj, ale w Polsce mam swoich ludzi. W Stanach mam wielu znajomych, ale to nie to samo. W Polsce mam swoje babskie wyjazdy, rytuały powtarzane od lat, niespodziewane wyjazdy na Noc Kupały na których, gdzie nie odwrócę głowę widzę znajomych. Odwiedziłam moje dwa poprzednie miejsca pracy i muszę przyznać, że trochę za nimi tęsknię. W mojej Zielonej Górze mogę przesiadywać w ogródku w ulubionej restauracji Bachus lub w kawiarni Niger i brać czynny udział w życiu miasta. Mogę napić się wódeczki i zjeść tatara z kolegą i nikt mi złego słowa nie powie (nawet jego żona). Mogę się napić wina ze znajomymi winiarkami i winiarzami i najeść do wypęku i też nikt złego słowa nie powie. Mogę iść do znajomego lekarza ortopedy, żeby bez ściemy prostym językiem wytłumaczył mi, czemu mnie boli kolano i czy będzie dobrze. W tym punkcie nie obyło się bez obraźliwych wyrazów w moim kierunku takich jak, zużycie i degeneracja, ale niech mu będzie jest w moim wieku i też pewnie ma zużycie i degenerację.
Spotkałam się z wieloma osobami i nie mogłam się z nimi nagadać, z wieloma niestety nie udało mi się spotkać. Odwiedziłam moje ulubione miejsca, czyli najukochańszą Sosnówkę i Rzym (ten wprawdzie nie w Polsce, ale prawie na wyciągnięcie ręki), nie zapominając o Poznaniu.
Zrobiłam wszystko co chciałam i jeszcze więcej dziękuję wszystkim. Wracam pozytywnie nastawiona, powinno starczyć na długie miesiące, ale tęskniła będę bardzo.