Polacy za granicą

Polonia w okolicach Memphis nie jest duża, ale kilku Polaków już poznaliśmy. Jest to przyjemne, że można  po za domem i beż użycia skypa porozmawiać w języku ojczystym. Ci którzy przyjechali tutaj już jako dorośli ludzie, są zazwyczaj fajni i otwarci. Przyjeżdżając tutaj musieli przejść przez trudny czas załatwiania formalności. Z usłyszanych historii, nasz była najprostsza. Ktoś załatwił wszystko za nas.

Żadna historia nie jest taka sama, ale bardzo dużo osób potwierdza teorię, że najwięcej przyjeżdża tu osób z Małopolski i Podhala, chociaż znaleźliśmy też nielicznych reprezentantów Ziem Zachodnich.

Mentalność polska ma się dobrze również za granicami. W Memphis była jedna organizacja polonijna, ale się pokłócili i są już dwie i kłócą się nadal.

Udało się stworzyć szkołę, w której w soboty dzieci uczą się języka polskiego. Moje córki zaangażowały się pomoc i co tydzień zostają nauczycielkami. Wyobrażacie sobie jakie są dumne z siebie.

Tosia i Amelka zostały zaproszone na urodziny córki naszych znajomych. Dzieciaki szalały, a rodzice rozmawiali i w końcu słyszałam w USA rozmowy o polityce. Wszyscy ojcowie podpierający ściany komentowali decyzje nowego Prezydenta. Zdania były oczywiście podzielone, więc dyskusja zażarta.

A ja po chwili nie dałam rady i zamiast siedzieć grzecznie na ławeczce jak inne mamy zaczęłam szaleć z moimi córkami na dmuchanych zjeżdżalniach. Na zdjęciach wyglądam jak dziecko z dysfunkcjami. A co tam?

Komentarzy (2)

  1. Roksana

    Super! Takiego uśmiechu na Waszych twarzach życzę codziennie. Pozdrawiam. Smutno bez Ciebie na korytarzach UM.

    1. Agnieszka (Post autora)

      Bardzo gorąco pozdrawiam, mi też was brakuje. Ciebie – zawsze spokojnej, opanowanej z dobrą radą i zawsze z klasą.

Pozostaw odpowiedź Roksana Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.